NIC NIE JEST WIECZNE….



Jako się rzekło, duc de Bourgogne, Philippe le Bon, był zaiste człowiekiem wielkiego serca i dobroci. Jego pogrzeb uważa się powszechnie za najbardziej okazały z burgundzkich „spektakli”.

Ta nad wyraz wystawna ceremonia, pełna blichtru, bogactwa, ale i prawdziwego smutku po stracie wielkiego władcy o wielkim sercu, odbyła się w 1467 roku w Brugii. Setki odzianych na czarno żałobników zostało wyposażonych z kasy państwowej w stroje odpowiednie do ich rangi. Kościół Świętego Donacjana wypełniło tyle świec, iż trzeba było rozbić witraże , aby dać ujście ciepłu. Dwadzieścia tysięcy widzów przyglądało się oświetlonej blaskiem pochodni, procesji. Potężną, ołowianą trumnę pokryto 32-u metrowym atłasem, bogato przetykanym złotymi nićmi. Niosło ją dwunastu łuczników, a całun podtrzymywało szesnastu wielkich baronów. Baldachim ze złotej tkaniny na czterech ogromnych włóczniach dźwigało czterech wielmożów burgundzkich: hrabiowie Joigny, Bouquan, Blancquehain oraz senior Chastelguion. Tuż za nimi samotnie kroczył Meriadez, koniuszy i mistrz ceremonii. Niósł on miecz książęcy zmarłego pana w bogato zdobionej pochwie, z ostrzem skierowanym ku ziemi. Podczas pochówku, miecz został przekazany synowi i spadkobiercy zmarłego diuka, Karolowi. Był to wyraz ciągłości władzy książęcej, ale i zapowiedź wojowniczego usposobienia następcy, który nie bez kozery uzyskał przydomek Charles le Téméraire (śmiały, zuchwały).


Diuk Karol okazał się być, niestety, równie śmiały i zuchwały, co mało zręczny politycznie. Dopuścił się bowiem kardynalnego błędu, zakładając, iż może obrazić wszystkich sąsiadów jednocześnie. Koniec końców, wrogowie zjednoczyli się skutecznie przeciwko niemu. Został on przechytrzony, pokonany, upokorzony i zniszczony w trzech kolejnych bitwach. W szczególności bitwa przeciw siłom Konfederacji Szwajcarskiej pod Grandson w 1476 roku, zaważyła na dalszych losach Księstwa Burgundii. Karol Śmiały nie tylko ją przegrał, ale również porzucił bajeczne wprost skarby wojenne tzw. „łupy burgundzkie”, które po dziś dzień krążą na europejskim rynku najcenniejszych dziel sztuki.

Duc de Bourgogne Charles le Téméraire zginął niecały rok później w jednej z rozlicznych bitew, których nie mógł, ale także nie potrafił już wygrywać. W ciągu kilku następnych lat posiadłości diuków uległy rozproszeniu. Księstwo, okupowane przez wojska francuskie, stało się na powrót częścią Francji, o administracyjnej nazwie Bourgogne, natomiast Burgundowie stali się Burgundczykami. Palatynat (Pfalz) powrócił na łono cesarstwa. Zerwane zostały więzi z Niderlandami.

W naszych, współczesnych czasach Francja została podzielona na 22 regiony, odpowiadające, w zasadzie, rozmiarem i kształtem, 34 prowincjom sprzed rewolucji. Jeden z nich nosi nazwę Burgundii.

W obecnych jednak czasach marzenia o piętnastowiecznej Burgundii, pojawiają się, aby przyćmić wszystkie inne. Wciąż może nadejść dzień kiedy mieszkańcy Genewy, Bazylei, Grenoble, Arles, Lyonu, Dijon i Besançon rozwiną flagę, i zaśpiewają:

JESZCZE BURGUNDIA NIE ZGINĘŁA,
PÓKI MY ŻYJEMY